I polacchi: collaboratori? Dossier su Tygodnik Powszechny
Książka Anetty Rybickiej o Instytucie Niemieckiej Pracy Wschodniej, działającym w Krakowie w latach 1940-45 wywołała debatę zataczającą coraz szersze kręgi. Mianem kolaborantów określono ludzi zaangażowanych w działalność konspiracyjną i oczyszczonych po wojnie z zarzutu współpracy z okupantem. Jakie są granice pojęcia kolaboracji? Jak ocenić postawy społeczne w sytuacji zniewolenia? Na ten temat piszą historycy Aleksander Litewka, Marcin Kula, Paweł Machcewicz, Andrzej Paczkowski, Marian Wojciechowski.
Sabotaż w Ost-Institut Henryk Rutkowski / 2003-08-31
Działalność prof. Władysława Semkowicza w Instytucie Niemieckiej Pracy WschodniejGdyby Anetta Rybicka skonfrontowała swoje tezy z podstawową literaturą na temat współpracy polskich naukowców z Instytutem Niemieckiej Pracy Wschodniej, uniknęłaby wielu błędów. Trudno stawiać oskarżenia - a to zrobiła Rybicka - nie mając pojęcia, jakie warunki musiały zostać spełnione, by zostać nazwanym kolaborantem.
Kolaboranci? Aleksander Litewka / 2003-08-28
Spór o rolę Polaków w wojennym Instytucie Niemieckiej Pracy WschodniejZdaniem jednego z recenzentów książka Anetty Rybickiej o Instytucie Niemieckiej Pracy Wschodniej porusza sprawy dotąd pomijane i może zaowocować dyskusją historyków. Jednak rozdział poświęcony pracy Polaków w Instytucie łączy nieudolność warsztatu z tendencyjnością wniosków. Dyskusja historyków jest niewątpliwie potrzebna. Ale u jej podstaw musi stać naukowa uczciwość.
Zamknięci w wieży z kości słoniowej Klaus Bachmann / 2003-08-24
Historycy tracą panowanie nad wynikami własnych pracTysiące publikacji naukowych znika w szufladach biurek i archiwach bibliotek, tymczasem popularne publikacje, nawet słabe merytorycznie, zdobywają masowych odbiorców. Zawodowi historycy stają się świadkami swej marginalizacji, a popularne media zaczynają przejmować rolę nauczycieli przeszłości.
Historię trzeba pisać od nowa Andrzej Chwalba / 2003-08-24
Tradycyjna polska historiografia nie nadaje się do podejmowania "trudnych tematów". Wywołana książką Anetty Rybickiej dyskusja na temat postaw i zachowań Polaków w dobie obu okupacji: niemieckiej i sowieckiej trwa i trwać będzie. W pierwszej kolejności to historycy, a nie politycy, dziennikarze czy publicyści powinni odrobić spóźnioną lekcję, czego do dzisiaj w satysfakcjonującym zakresie nie zrobili.
Zagubiony list Listy2003-07-27
Ten sam duch Listy2003-07-27
Kolaboranci w kraju bez Quislinga Tomasz Szarota / 2003-07-06
Czytelnicy zamieszczanych w "Tygodniku" tekstów na temat postaw Polaków podczas okupacji hitlerowskiej zdziwią się zapewne, gdy dowiedzą się, że w prasie konspiracyjnej z lat 1939-1944 określeniami "kolaboracja" i "kolaborant" w ogóle się nie posługiwano.
Prostych odpowiedzi nie będzie Jak definiować kolaborację. Z prof. Włodzimierzem Borodziejem, historykiem, rozmawia Andrzej Brzeziecki2003-06-08
Odpowiedź prof. Marianowi Wojciechowskiemu Aleksander Litewka / 2003-06-08
O związkach Ireny i Józefa Mitkowskich i Olgi Łaszczyńskiej z Instytutem Zachodnim wiem od państwa Marii i Mariana Friedbergów. Czy miały one miejsce w czasie wojny?
Instytut Niemieckiej Pracy Wschodniej - bez emocji Marian Wojciechowski / 2003-06-08 Jako promotor pracy doktorskiej p. Rybickiej jestem stroną, nie wypada mi więc zabierać polemicznie głosu. Dodam tylko, że recenzentami tego doktoratu byli prof. Włodzimierz Borodziej (wspomniany w notce redakcyjnej) oraz prof. Henryk Olszewski (Uniwersytet Adama Mickiewicza) i prof. Klaus Ziemer - dyrektor Niemieckiego Instytutu Historycznego w Warszawie. Wszystkie recenzje kończyły się jednoznaczną pozytywną konkluzją.
Kolaboracja - zimnym okiem Andrzej Paczkowski / 2003-05-25
Dyskusja nad problemem kolaboracji z III Rzeszą - podobnie jak debata o mordzie w Jedwabnem - może pójść w kierunku widzenia go tylko przez pryzmat moralny. Należy jednak starać się o rozdzielenie dwóch porządków - poznawczego i etycznego. Ocenianie jest powinnością, nie może jednak zastąpić poznania.
Szafa pełna szkieletów Paweł Machcewicz / 2003-05-25
Dyskusja wywołana sprawą krakowskich uczonych powinna dać początek szerszej refleksji nad zjawiskiem i granicami kolaboracji. Pierwszy postulat to objęcie nią obu okupantów. Dlaczego mamy mówić o literatach, dziennikarzach i uczonych z Generalnego Gubernatorstwa, a nie wspominać tych polskich pisarzy, którzy wstąpili do Związku Radzieckich Pisarzy Ukrainy?
Sprawa nie pierwsza i nie ostatnia Marcin Kula / 2003-05-25
W historii nic nie jest proste. Publiczność, która oczekuje od historyków wyroku nie uzyska satysfakcji. Sami historycy będą się spierać, a skądinąd dobry historyk będzie raczej wskazywał na skomplikowanie sprawy niż wydawał wyrok. W historiografii mamy też problemy definicyjne: zjawisko, co do którego istoty w codziennym życiu nie mamy wątpliwości, okazuje się bardzo trudno definiowalne przy bliższym poznaniu.
giovedì
Iscriviti a:
Commenti sul post (Atom)
Nessun commento:
Posta un commento