giovedì

Solidarnosc 2005. L'anniversario

Bilans 2005. Kraj. Święto "Solidarności"
Tadeusz Sławek, jest polonistą i anglistą, poetą, prozaikiem i tłumaczem, profesorem i byłym rektorem Uniwersytetu Śląskiego
Tygodnik Powszechny, 2006-01-01
Czy święto? Rok 2005 był jubileuszem 25-lecia “Solidarności”. Odbyły się stosowne ceremonie; w niektórych miałem zaszczyt wziąć udział. Niewątpliwie dobrze, że przypomniano jeden z najważniejszych momentów powojennej polskiej historii, tym bardziej że - jak wykazują badania nad stanem świadomości społeczeństwa - o bliskich nam czasowo wydarzeniach zapominamy łatwo. Tym łatwiej, im bardziej rzeczywistość wygładza swoje ostre krawędzie, im lepiej się nam żyje, im skuteczniej dokonuje się to, co socjologowie nazywają ruchem “windą w górę”. Ale czy święto “Solidarności” było także powrotem solidarności jako koncepcji więzi społecznej? Tu pojawia się wiele wątpliwości. Niektórzy bohaterowie wydarzeń z 1980 r. nie stanęli, jak dawniej, koło siebie i nie podali sobie rąk. Obchody często odbywały się w kilku wersjach osobowych i topograficznych, górnicy przed Sejmem dali pokaz brutalnej branżowej siły w obronie własnych interesów, a w wyborach do parlamentu przymiotnik “solidarny” został zaanektowany przez jedną stronę (mimo wspólnego rodowodu obu głównych rywalizujących partii), tracąc jednoczącą siłę znaną z historii sprzed ćwierć wieku.Pozostaje otwartą, godną dyskusji kwestią, czy w ogóle możliwy był “powrót” owej wielkiej, jednoczącej “solidarności” w tak odmiennych warunkach, do stworzenia których oryginalna “Solidarność” tak walnie i chwalebnie się przyczyniła. Nasuwa się pytanie, czy modele wspólnotowego, solidarnego oporu wobec komunizmu, skutecznie wypracowane przez “Solidarność”, nadają się do sytuacji, w której trzeba stawić czoło wyzwaniom globalnego kapitalizmu. Być może to, co było ruchem wielkich grup społecznych, musi teraz przeobrazić się i nabrać innego charakteru.Nastała najwyższa pora, aby podjąć debatę nad nowym wariantem solidarności po to, by nie tracić tego tak istotnego i cennego pojęcia, a jednocześnie nie poprzestać na mitologizowaniu jego pierwszego entuzjastycznego stadium. (continua)

Nessun commento: